Ostatnio pisaliśmy o błędach, jakie popełniamy, mówiąc po polsku. Niektóre z nich powtarzane są szczególnie uporczywie przez różne media, niejednokrotnie siejąc w nas wątpliwość dotyczącą wyboru poprawnej formy (też tak macie?). Nie jest łatwo zmienić sposób mówienia, do którego się przyzwyczailiśmy. Wiedzą o tym wszyscy ci, którzy próbowali wyeliminować ze swojego słownika słowa-wytrychy takie jak „dokładnie”czy powtarzane nagminnie „co nie?”.
Ostatnio pisaliśmy o błędach, jakie popełniamy, mówiąc po polsku. Niektóre z nich powtarzane są szczególnie uporczywie przez różne media, niejednokrotnie siejąc w nas wątpliwość dotyczącą wyboru poprawnej formy (też tak macie?). Nie jest łatwo zmienić sposób mówienia, do którego się przyzwyczailiśmy. Wiedzą o tym wszyscy ci, którzy próbowali wyeliminować ze swojego słownika słowa-wytrychy takie jak „dokładnie”czy powtarzane nagminnie „co nie?”.
O odzwyczajaniu się od przeklinania nie wspominając.
Ale dość o języku polskim. Ten długi wstęp miał (gdzieś między wersami pewnie) uzmysłowić, że nie tak znów małą wiedzę o języku trzeba mieć, by wdawać się w dyskusje o niuansach. I najprawdopodobniej nie byłoby nam to dane, gdybyśmy po prostu nie byli jego, bądź co bądź, zaawansowanymi użytkownikami. Nie oszukujmy się jednak: trudno będzie zaimponować przyszłemu pracodawcy umiejętnością stosowania partykuły „bynajmniej” czy poszczególnych związków frazeologicznych. Ale jeśli wspomnimy o podobnej biegłości także w zakresie języka angielskiego, niemieckiego czy hiszpańskiego – sprawa diametralnie się zmienia. Tylko jak się uczyć? – that is the question…
Po pierwsze (…drugie i każde, aż do nieskończoności…): systematyczność. Warto zaznaczyć, że nie chodzi o codzienne dwugodzinne wkuwanie słówek z kartki. Nie. Systematyczność w nauce języka to jak najczęstszy kontakt z nim. A sposobności do tego mamy bez liku. W grę wchodzą przecież: obcojęzyczna muzyka i filmy – na samym początku z napisami, które jednak z biegiem czasu przestaną być potrzebne, a często zaczną nawet przeszkadzać (są tu jacyś fani Downton Abbey?). Codzienną dawkę wiadomości ze świata także można w ten sposób urozmaicić, np. za pomocą internetowej prasy, radia czy telewizji.
Odzwyczaj się od robienia tzw. kalek językowych, czyli dosłownego przenoszenia polskich zwrotów na język obcy. To nie działa. Nigdy. W najlepszym wypadku zostaniesz niezrozumiany, w najgorszym… Po prostu tego nie rób. Takie działanie kładzie się bowiem na wszystkie dziedziny nauki języka i uwstecznia nas. Bardzo pomoże w takich przypadkach zastosowanie kolejnej reguły…
Język w życiu – tak można by określić drugą zasadę uczenia się języka obcego. Masz znajomego, który, tak jak Ty, chciałby podciągnąć swój język? Wykorzystaj go to! Konwersacje to przecież metoda stosowana przez wszystkich nauczycieli języków obcych. Nie masz nikogo takiego? Nie szkodzi. Zawsze możesz… rozmawiać ze sobą (lecz najpierw upewnij się, że nikt nie patrzy). Opisując wykonywane przez Ciebie czynności np. kuchenne (“teraz kroję pietruszkę”, “zaraz pójdę wynieść śmieci”, “gdzie, u kaduka, są papierowe ręczniki, które kupiłem wczoraj?”) nic nie tracisz, a zyskać możesz językową swobodę. Nie bój się popełnianych błędów. Ale w miarę możliwości konsultuj wątpliwości.
Aplikacje na smartphona świetnie radzą sobie w łączeniu nauki i zabawy. Niżej znajdziesz przykłady najlepszych z nich.
—————————-
*niepotrzebne skreślić.